czwartek, 23 sierpnia 2007

Edyta bez makijażu.

fot. Cezary Ilczuk
"Wolę Edytę bez makijażu, prywatnie, tak tylko dla mnie" - wyznaje "Faktowi" z zachwytem wciąż zakochany w piosenkarce jak sztubak mąż. "A już najlepiej prosto spod prysznica!" - śmieje się. Znaną parę, zrelaksowaną i gruchającą jak dwa gołąbki przyuważył "Fakt" na wspólnym obiedzie w Olsztynie. Co tam robili?

Podczas gdy synek artystów Allan jest pod opieką babci, para muzyków pracuje intensywnie nad długo zapowiadaną płytą Edyty. Edyta jest tak pochłonięta pracą, że nie ma czasu na siedzenie przed lustrem.

Źródło: dziennik.pl

Brak komentarzy: