piątek, 27 marca 2009

::: Przystanek SAN FRANCISCO :::

Nad jej karierą nieraz gromadziły się czarne chmury. EDYTA GÓRNIAK po 20 latach na scenie inaczej patrzy na swoje życie. I dzięki Darkowi znów wierzy w siebie. Kupiła apartament w SAN FRANCISCO i tam chce spróbować szczęścia.

W jej życiu spektakularne sukcesy przeplatały się z widowiskowymi klęskami. Obok wielkiej miłości fanów doświadczała niszczącej nagonki brukowców, obok splendoru międzynarodowych scen już w pierwszych latach kariery – samotności zagubionej dziewczyny. Kiedy 20 lat temu na Koncercie Debiutów w Opolu ciemnowłosa nastolatka wyśpiewała sobie wyróżnienie za piosenkę z repertuaru Lory Szafran „Zły chłopak”, z miejsca pojawiły się opinie, że kroi się artystka wielkiego formatu. Anielski głos i intrygująca uroda miały otworzyć jej drzwi do międzynarodowej kariery. I choć proroctwo po części się spełniło, wciąż trudno orzec, czy ciąży nad nią fatum, czy przyświeca jej szczęśliwa gwiazda.

Więcej w kwietniowym magazynie Sukces.


Kliknij na fotkę aby powiększyć:

Brak komentarzy: